Onej niestety skończył się urlop i powróciła, właściwie już blisko 2 tygodnie temu, ale ciii - szczęśliwi czasu nie liczą ;)
Tydzień na wsi okazał się stanowczo za krótki, ale co było to jej ;)
Ona odpoczywała, oswajała się ze słońcem, cieszyła się wolnością i nawet coś wyscrapowała.
Był grill, nie jeden,
Był Bosman nie jeden, nie dwa,
Były wieczory ze znajomymi,
Były wycieczki - a w bunkrach piwko i fajeczki ;)
Było jeziorko, na nim rowerek, w rowerku my.
Było poza miastowo, było miło się skończyło.
A tyle nas było na koniec
(właściwie brakuje 2 osób, które musiały wrócić rano i nie doczekały grupowego zdjęcia)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
jest czego pozazdrościć:) Mam nadzieję, że mój wrześniowy wyjazd okaże się również udany:)
Ps: Czy Leo ma już fanclub?;-)
pozdsrawiam ,
Justyna
a! no a ja jak zwykle pod:
cicha-chwila.blog.pl
Leo fanclubu jeszczenie ma, ale kilka fanek by się znalazlo :)
Prześlij komentarz